Karka-han brutalnie zaatakowane!

Ostatnimi czasy margonemskie okno na świat zostało zamknięte. Port stoi pusty, nieliczni przechodnie są przerażeni, lub sami przerażają. Czy to ochrona podobna do okiennic zatrzaskiwanych przed burzą, czy może cisza pobojowiska? Kłopoty największego lokalu nadbrzeża Ryba psuje się od głowy, czy też może wątroby, bo dotychczas najbardziej oblegana tawerna „Pod bosmańskim biczem” popadła w niełaskę, w efekcie czego interes został zamknięty. Sam karczmarz jest obecnie hospitalizowany, nie znamy jednak okoliczności wypadku. Plotki roznoszone po mieście mówią, że z powodów politycznych — jednakże to pieniądz rządzi polityką. Z kolei w porcie to pieniądz krwawszy niż zwykle, a jak się okazało: również szybszy. W krótkim czasie lokal wznowił działanie, chociaż mieszkańcy jakby się nie zorientowali. Odstrasza ich nowy właściciel? Prowadzenie tawerny przejął Ernst Nostitz, przez wielu określany jako „gruba ryba, która wypłynęła pomimo obecności rekina” — to jest Gildii Kupieckiej. Ten młody inwestor, współwłaściciel nowo powstałej Południowej Komapnii Handlowej, zdaje się cieszyć poparciem ludzi ze strategicznymi tuzmerskimi punktami dystrybucyjnymi. Obecnie posiada także znaczną część portu. Wobec powyższego, zaobserwować można zachwianie równowagi sił, a także jeszcze większe osłabienie wpływów innych organizacji. Dla kupujących rum zapewne nic się nie zmieni, choć nowa twarz początkowo nie wzbudziła zaufania. Dla polityki? Nowe rozdanie kart. Podpalenie? Napad? Pokaz siły? A może zwykły wypadek? Pod koniec stycznia, główny magazyn portu, w znacznej mierze wykorzystywany przez Gidlię Kupiecką, niespodziewanie uległ pożarowi. Spłonął cały dach, waląc się finalnie do środka budynku. W akcji gaśniczej brali udział żołnierze, wraz ze wsparciem magicznym. Ogień szybko opanowano, wobec czego nikomu (oprócz zestresowania kupców) nic się nie stało. Nie znamy jednak szczegółów sprawy, nie wiemy też ile towarów stracono. Pewne natomiast pozostaje jedno: incydent ten był tylko początkiem kłopotów, choć brak jest informacji o bezpośrednim jego powiązaniu z kolejnymi wydarzeniami. Gwałtowna eskalacja problemów oraz niejasne decyzje dowództwa wojskowego Port Tuzmer w krótkim czasie stał się miejscem nad wyraz niebezpiecznym. Niepokoje szybko przybrały na sile, dając sposobność do zwiększenia aktywności kryminalnej na ulicach. Co ciekawe, straż była w odwrocie. Rozsądek czy doświadczenie sugerują zduszenie zamieszek w zarodku, ustawienie obrony, choćby wzmożenie patroli. Strażnicy jednak nie zapuszczali się na terytorium „morskich lwów” — jak okrzyknęli ich lokalni.

Należy jednocześnie podkreślić, że w całym tym chaosie doszło do przynajmniej kilku poważniejszych napadów i rozbojów, głównie w alejkach pomiędzy budynkami miasta. Niestety, utajone pozostają szczegółowe statystyki przestępstw oraz powody wycofania wojsk bez walki. Prochem i stalą Miasta portowe żyją i giną dzięki morzu, a wraz ze wzrostem bogactwa pojawiają się piraci — „dzikusy” jak zwą ich miejscowi, gdyż ich zdaniem wyglądem przypominają niecywilizowane ludy naszej Krainy. Korzystając ze statków nietypowych dla tych stron, nie musieli nawet podnosić bandery, bo swą obecność kontestowali brutalnością i chciwością. Otwarcie zaatakowali Gwardię Tuzmer i zniszczyli część infrastruktury portowej. Następnie Latarniane Wybrzeże, zapewniające światło i drogę żeglarzom, także zostało ostrzelane za pomocą dział. Po wystrzeleniu kilku salw w kierunku wybrzeża, nastąpił jednak niespodziewany zwrot zdarzeń. Wedle zeznań świadków, okręt piracki uległ pożarowi, a następnie eksplodował. Żaden cywil nie został przy tym ranny, natomiast śledztwo w tej sprawie będzie trudne. Z roztrzaskanych desek nie jesteśmy w stanie ustalić do kogo ten żaglowiec należał. Opanowanie konfliktu z dalszymi niewiadomymi Z relacji wynika, że do niedawna poważna sytuacja uspokoiła się. Co większe konflikty wygasły i na ulicach został przywrócony porządek. Tragarze ponownie noszą pakunki na statki, a bardziej odważni panicze wychodzą by zobaczyć sławny port. Jednak kto wie, co jeszcze przyniesie proch, na którym codziennie siedzi Tuzmer. Szczególnie, że poprzednio konflikt eskalował bez większego ostrzeżenia i w niezwykle krótkim czasie. Ponadto już teraz na ulicach można spotkać kolejne odstępstwa od normy. Jednym z ostatnich jest tajemniczy mnich, czy może żebrak w długich szatach, który przechadza się między budynkami, dzwoniąc i wykrzykując „śmierć, głód, wino i ogień” — naprzemiennie we wspólnym oraz elfickim. Korespondent polowy (OOG: Karendar)

Skomplikowane śledztwo w sprawie
serii mordersw wokół Nithal

Z karczemnej bójki o nieoczekiwanym rezultacie do skomplikowanego śledztwa obejmującego znaczną część krainy — tak wygląda dochodzenie w sprawie trudnego do wyjaśnienia morderstwa w Karczmie pod Czarnym Tulipanem w Nithal. Nie taka zwyczajna burda przy piwie 11 października 1332 roku, Straż Miejska wezwana została do karczemnej bójki, o które zazwyczaj nie trudno. Sprawę potraktowano rutynowo, a sytuację szybko opanowano. Jednakże, w momencie przesłuchiwania świadków i innych osób obecnych na miejscu zdarzenia, trzech mężczyzn (mieszkańców Podgrodzia) niespodziewanie upadło na podłogę w stanie paraliżu. Co więcej, jeden z nich przestał oddychać. Wszystkich niezwłocznie przetransportowano do szpitala, gdzie jednak nie udało się jednoznacznie ustalić przyczyn nagłego omdlenia. Zabójcza woń cytrusów i wiśni Ze względu na brak środków umożliwiających lepszą analizę miejsca zdarzenia, zdarzeniem zajęła się Nocturnus Oris Custodia — początkowo w ramach jedynie wsparcia Straży Miejskiej. Po oddelegowaniu funkcjonariusza odpowiedzialnego za śledztwo, przesłuchano świadków oraz dokonano retrospekcji. Otoczenie całego zajścia zostało przebadane pod kątem użycia magii lub niebezpiecznych substancji. O ile nie odnaleziono śladów zaklęć, to samo czarowanie odegrało później istotną rolę w ustalaniu biegu zdarzeń.

Przesłuchanie dwóch ofiar oraz sekcja zwłok nie pozostawiały wątpliwości — środkiem użytym w przestępstwie o nieznanym motywie była osobliwa trucizna o dwuetapowym działaniu. Pierwszy jej składnik paraliżował obrany przez napastnika cel, natomiast drugi rozpoczynał reakcję prowadzącą w większości przypadków do śmierci. Przy tym śmiertelną dawkę wprowadzano do organizmu za pośrednictwem ukłucia lub pchnięcia ostrym narzędziem. Co więcej, toksyna ta charakteryzowała się zapachem cytrusów oraz wiśni. Gdzie szukać odpowiedzi? Sprawa zawiera bardzo wiele wątków pobocznych — od dwóch kobiet z twarzami poparzonymi od kremu, który nabyły od nieznanego handlarza, po skrawki papieru z rysunkiem prostokąta, zostawiane przez sprawcę na miejscach zbrodni. Ze względu na sposób działania zabójcy, osoby sparaliżowane przez truciznę, a także te potencjalnie zagrożone, otoczone zostały szczególną ochroną przez Zjednoczone Siły Zbrojne Nithal. Mimo sprawnie podejmowanych działań prewencyjnych, dochodzenie ciągnęło się. Każdy nowo ustalony fakt rodził jedynie więcej pytań, utrudniając logiczne połączenie wątków. Wątek wróżbity w dochodzeniu 20 października, po przeanalizowaniu zebranych przesłanek i dowodów, sformułowano wstępne hipotezy dotyczące możliwych sprawców oraz metod ich działania — od najmniej do najbardziej prawdopodobnych. Za najważniejsze uznano jednak skupienie się na profilach przyszłych ofiar, by zapobiec kolejnym morderstwom. W tym pomógł tajemniczy starzec — twierdzący, że ma dar widzenia przyszłości. Mimo iż śledztwa nie należy opierać na wróżbach, to te okazywały się one zaskakująco trafne. Wystarczająco, by potraktować je choćby w charakterze wskazówek. Sam związek mężczyzny ze sprawą jest jednak nikły i nic nie wskazuje na to, że jest w nią zamieszany jakkolwiek poza swym darem. Finalnie jednak na niekorzyść śledczych działały wielowątkowość dochodzenia, wyjątkowa przebiegłość sprawcy, który nie zostawiał żadnych konkretnych śladów, a także brak spójności w faktach. Ofiary w stroju błazna Dwa dni później do grona ofiar niemalże dołączyła młoda kobieta z trupy cyrkowej, odnaleziona w Nizinie Wieśniaków. Została jednak ocalona i pilnie przetransportowana do szpitala. Okoliczności tego zdarzenia pozwoliły połączyć dotychczas luźne przesłanki, wymagane do potwierdzenia jednej z hipotez. Pozwoliło to na znaczne zawężenie grupy osób zagrożonych do trupy cyrkowej, działającej na terenie Gościńca Bardów. Od tego momentu N.O.C. oraz Straż Miejska mogły podjąć konkretne kroki w celu zapobiegnięcia kolejnym morderstwom, a na całą sprawę rzucono sporo światła — wszystko zaczęło układać się w pokręconą całość. Osobliwe przeziębienie i bohaterscy lekarze Jakby na domiar złego, szpital Nithal ogarnęła na krótki czas choroba objawiająca się kaszlem oraz stanem ogólnego, silnego osłabienia. Co więcej, mimo braku dowodów potwierdzających jakoby stanowiło to efekt działań przestępcy, wątek włączono w toczące się śledztwo. Przy pomocy zastosowanych środków zapobiegawczych — między innymi przez kwarantannę — ograniczono rozprzestrzenianie się zakażenia, a dzięki lekarzom z Izb Północnej oraz Południowej szybko odkryto metody na jej leczenie. Aktualny stan śledztwa 4 listopada funkcjonariusze N.O.C. finalnie przechwycili i zabezpieczyli całą trupę cyrkową z Gościńca Bardów. W celu ich ochrony, objęto ich opieką Zjednoczonych Sił Zbrojnych Nithal. Przesłuchano także poszczególnych jej członków, co pozwoliło na ustalenie dokładnego rysopisu sprawcy — albo raczej sprawców — oraz skonkretyzowanych motywów. Pomimo wszelkich starań żołnierzy i osób współpracujących, w tym Kiazelana, przestępców jeszcze nie ujęto, głównie ze względu na uśpienie działalności oraz wyraźne wycofanie się. Sytuacja jest jednak pod kontrolą. Od tamtego czasu nie odnotowano żadnych incydentów, a śledztwo dalej trwa, wobec czego Z.S.Z. Nithal, pod kierownictwem N.O.C. nadal tropią winnych na podstawie dostępnych poszlak oraz informacji. Dla dobra dochodzenia, nie wyjawia się jednak szczegółów o postępach tychże działań. Riveth Midaven

Wyroki w sprawie winnych ataku na Karka-han

Mimo że od ataku na Karka-han upłynął rok, to prowadzone przez miasta śledztwa i operacje wojskowe nadal trwają. Wówczas to nielegalnie uwolniono Anwarda, osadzonego za zbrodnie wojenne, a także rządcę Marchii Werbińskiej, Rothe Lindesa, wraz z jego żołnierzem Karlem Steinhoffem. Wcześniej próbowali oni doprowadzić do wypuszczenia przywódcy Gildii Cechów, posługując się magią oraz dokumentami sporządzonymi w bezprawny sposób, z wykorzystaniem własnych wpływów.

Choć wielu ze sprawców wciąż się ukrywa, głównie na terenie Tuzmer oraz Mirvenis-Adur, to część z nich stanęła już przed sądem. Można się jednak spodziewać, iż pochwycenie pozostałych zajmie jeszcze wiele czasu. Brakuje m.in. jednorodnych, symetrycznych umów o ekstradycji, przez co miasta opierają się wyłącznie na pomniejszych modelach współpracy. Przy tym żadne nie chce naruszać suwerenności innego, np. przez akcje zbrojne na cudzym terytorium. Aresztowanie Solla Węglobrodego Nocą z 22 na 23 kwietnia 1332 roku, Straż Miejska Nithal dokonała zatrzymania Solla Węglobrodego, poszukiwanego za współudział w ataku. Półelfa przechwycono, gdy ten próbował dostać się na piętro Zjazdu pod Złamanym Dukatem — niedługo po tym, jak wybuchł tam pożar. Jego obcięte ucho oraz blizna na twarzy zwróciły uwagę wartownika, który natychmiast zareagował przez podniesienie alarmu. Wówczas Soll próbował zbiec, jednak po krótkim pościgu ulicą Filiany Erkhardt, wzdłuż południowych murów, półelfa obalono na ziemię i skuto.

Wobec Węglobrodego wszczęto postępowanie, podczas którego postawiono go w stan oskarżenia. Więźnia przesłuchano jeszcze na terenie Nithal, a następnie wydano władzom Karka-han wraz z raportami dotyczącymi okoliczności zatrzymania oraz pełnymi zeznaniami. Finalnie, w ramach zadośćuczynienia, skazano go na ciężkie prace społeczne — przy jednoczesnym ograniczeniu wolności. Tę odzyskał dopiero w połowie roku. Pierwsze dobrowolne stanięcie przed sądem Kolejnym krokiem w długim śledztwie było zatrzymanie Argetusa Meltinusa pod koniec czerwca 1332 r. Tuż po odpracowaniu wyroku w Nithal, dobrowolnie poddał się władzom i został przekazany na północ, wraz z opisem dotychczasowego przebiegu procesu resocjalizacji. Reptilianin przyznał się do zarzucanych mu czynów, dowodząc też prób obrony poddających się strażników, których brutalnie wówczas zamordwano. Uwzględniając tę postawę, wraz z chęcią stanięcia przed sądem oraz wspomnianą opinią, skazano go na wypłatę odszkodowania, a także prace społeczne na rzecz odbudowy miasta. Co więcej, Meltinusa zobowiązano do przekazania miastu swoich prac naukowych. Poddanie się oficera Marchii Werbińskiej W połowie grudnia, Zjednoczonym Siłom Zbrojnym Nithal dobrowolnie poddał się Karl „Kostryn” Steinhoff. Złożył on zeznania przed dowodzącym Nocturnus Oris Custodia, w których wyjawił między innymi, iż to on stał za planem pierwszej próby uwolnienia Anwarda, choć «wydatnie pomagał mu Rothe Lindes». Twierdził jednocześnie, że całość dyktowana była chęcią rozbicia hegemonii Regisa, celem przywrócenia balansu sił w krainie.

Na początku stycznia N.O.C. wydała Karka-han zatrzymanego Steinhoffa, wraz z dokumentacją w jego sprawie, aby to tamtejszy sąd zajął się oceną słuszności wspomnianej idei, jak również sposobu jej wprowadzania. Wyrokiem — podobnie jak w przypadku Solla Węglobrodego — nakazano Kostrynowi odpracować swoje winy na rzecz miasta. Kolejne ujawnienia W tym samym miesiącu, w Nithal stawił się poszukiwany Zireath Ihr`Mizritf. Także i on złożył obszerne zeznania przed Nocarzami, zdradzając swoje motywacje oraz przecząc temu, jakoby w sam atak był mocno zaangażowany. Miał przy tym dość życia za zasłoną magicznych iluzji oraz bez wychylania się, toteż podjął decyzję o poniesieniu kary. Tę wymierzył sąd Karka-han, skazując drowa na społeczne prace weterynaryjne w leczniczy dla zwierząt. W międzyczasie ze swych win rozliczył się także Kovir — na terenie Tuzmer — a także Thaanddri Ghalnor, który wypłacił miastu odszkodowanie. Ewolucja wymierzania sprawiedliwości Powyższe pokazuje, iż systemy sądownicze największych miast co do zasady starają się odchodzić od czystej penalizacji. Ponieważ wina często nie jest jednoznaczna, gdyż skazywani niejednokrotnie są wciągani w intrygi, a także przez wzgląd na czynniki łagodzące, coraz częściej stosuje się resocjalizację. Może ona budzić sprzeciw społeczny, wynikający z prostego wnioskowania — wypuszczony zabójca może odebrać cudze życie raz jeszcze. O ile nie brakuje osób z postawą zatwardziałą w czynieniu zła, to coraz więcej winnych wykazuje się chęcią zmiany postępowania. Ich zgładzenie nie zmniejszy wówczas znacząco ryzyka ponownego popełnienia występków, a przy tym niczego nie doda społeczeństwu. To może jednak zyskać, jeżeli rokujący przestępca zadośćuczyni własną pracą, później wracając do praworządności. Co więcej, przykłady takich przemian możemy zaobserwować już teraz. gen. Materios Dragonius

Zatrucie rzeki zasilającej Nithal
wymagało interwencji sił specjalnych

W maju ubiegłego roku wszczęto śledztwo w sprawie zatrutych wód wokół Nithal. Problem ten miał doskwierać mieszkańcom od dłuższego czasu, jednak początkowo nie raportowali o nim. Sądzili, że są to jedynie zabrudzenia po roztopach, które w końcu spłyną w dół rzeki. Gdy jednak zachorowała córka rybaka, sprawą zajęła się Nocturnus Oris Custodia. Elendar zapewnił szpitalowi dostawy węgla leczniczego oraz wsparcie alchemiczne, a także zajął się badaniem próbek wody. W tym samym czasie pion bojowy podjął stosowne działania, prowadzone przez szer. Amayę Shairi.

Sprawę skomplikowały doniesienia o nieznanym handlarzu, sprzedającym rzekomy lek na nową „chorobę”. Jednakże jak ustalono, objawy (w dodatku często nieistotne) wynikały wyłącznie z zatrucia, a nie lokalnej epidemii. Podejrzewając celowe zanieczyszczanie wody, sprawę nielegalnego obrotu antidotum pozostawiono Straży Miejskiej oraz prowadzącemu to dochodzenie Marcusowi Geertowi. N.O.C. z kolei zajęła się odnalezieniem źródła problemu.

Trop prowadzący w górę rzeki, nieuchronnie kończył się na rozlewiskach Narumi — znanych jako miejsce szczególnie niebezpieczne, pełne topielców, mamun oraz naturalnych pułapek. Jest to zatem teren zupełnie niezdatny do prowadzenia operacji przez ciężko uzbrojone wojska, uzasadniając użycie formacji specjalnej. Co więcej, do pomocy w wyprawie dobrowolnie zgłosił się Argetus Meltinus, chcący pomóc mieszkańcom Nithal.
Tocząc walki z potworami, grupa przedarła się do potencjalnego źródła, które nosiło ślady ludzkiej działalności. Odkryto tam magiczny kamień, rezonujący z okolicą przez złożone zaklęcie. Jego dezaktywowanie uwolniło potwora ogromnych rozmiarów, mającego kształt ropuchy o dwóch językach. Stworzenie było na tyle silne, iż bez trudu pokonało nawet ewokowanego minotaura, jednocześnie poważnie raniąc Argetusa. Poświęcenie przywołańca pomogło jednak w zgładzeniu poczwary. Dokonano tego przez ugotowanie i napompowanie jego wnętrzności za pośrednictwem zaklęć gen. Dragoniusa, a następnie przebicie lodowymi soplami, uczynionymi kriomancją kpr. Midaven. Następnie, pobrawszy próbki tkanek ropuchy, bezpiecznie ewakuowano rannych.

Mimo, iż wyniki śledztwa Straży Miejskiej pozostają niejawne, dla dobra dochodzenia, od tamtego czasu problem nie powrócił. Wody wokół Nithal pozostają wolne od skażeń, a przez wybicie części potworów na granicy podgrodzia, jeszcze bardziej odsunięto potencjalne zagrożenie od zabudowań. N.O.C. zabezpieczyła także pozyskane próbki, celem opracowania metody neutralizacji toksyny — na wypadek, gdyby kiedykolwiek ponownie jej użyto. Co ciekawe, analiza tkanek wykazała, iż ogromny potwór nie był utworzony magią, lecz miał biologiczne pochodzenie, choć zmutowane w sposób trudny do określenia. gen. Materios Dragonius

Obłęd funkcjonariusza N.O.C.
doprowadził do pożaru w Nithal

Służba funkcjonariuszy Nocturnus Oris Custodia opiera się przeważnie o działania niejawne, często niebezpieczne i mocno obciążające organizm. Jak się okazało, właśnie przeciążenie stresem, wraz z innymi negatywnymi czynnikami, poskutkowało poważnymi stratami w mieniu. Wyniki śledztwa odmieniły przy tym procedury, które Nithal obecnie stosuje wobec służących miastu. Wszystko zaczęło się od nieudanego napadu oraz agresywnej magii W kwietniu ubiegłego roku, na granicy Podgrodzia z Niziną Wieśniaków, doszło do nietypowego incydentu. Jak ustalono w toku działań N.O.C., nieznany sprawca posłużył się magicznymi iluzjami dźwiękowymi, by upozorować odgłosy krzyków i wołania o pomoc. Miał on na celu sprowokowanie mieszkańców najbardziej wysuniętego na zachód domu, aby ci opuścili go i ruszyli na poszukiwania. Ponieważ gospodarz zabarykadował drzwi, chroniąc własną rodzinę, napastnik wyzwolił w pojedynczym zaklęciu ogromną ilość energii. Ta uszkodziła jedną ze ścian budynku, powodując pęknięcia na wysokość sięgającą aż pierwszego piętra.

Na zgłoszenie poszkodowanego, śledztwo wszczęli funkcjonariusze N.O.C., którzy udali się na miejsce zdarzenia bez zwłoki. Mimo to, nie odnaleźli oni istotnych śladów ani poszlak. Wobec tego przystąpili oni do analizy magicznej, podczas której odkryli część sekwencji zdarzeń. Ta jednak została przerwana przez Emryha Reiusa z powodu rzekomego braku mocy. Wobec tego, Nocarze dokonali jeszcze pogłębionych oględzin, podczas których wspomniany żołnierz zniknął. Dezercja połączona z podpaleniem lokalu w sercu miasta Jak się wkrótce okazało, zaklęcie analityczne zostało przerwane celowo, z obawy przed ujawnieniem prawdy. Ówczesny mistrz Elendaru zbiegł do wynajmowanego przez siebie mieszkania w Zajeździe pod Złamanym Dukatem i zabrał on najistotniejsze przedmioty. Działając pospiesznie, celowo wywołał pożar, który odwrócił uwagę właścicieli lokalu i pozwolił mu zbiec.

Mimo szybkiej reakcji, ogień zajął sporą część piętra, przenosząc się głównie za sprawą dywanów. Kamienne posadzki oraz murowane ściany sprawiły, iż konstrukcja nie uległa naruszeniu. Niemniej, wszystkie tkaniny w korytarzu, a także część drewnianych futryn, drzwi oraz wyposażenia sąsiednich pomieszczeń, zupełnie spłonęły. Zaraz po opanowaniu ognia, budynek objęto ścisłą ochroną Zjednoczonych Sił Zbrojnych Nithal, jak również zwiększono częstotliwość patroli, szczególnie w podgrodziu miasta. Okazało się także, że nikt nie odniósł ran. Podjęcie działań naprawczych i wydanie oświadczenia Gdy jasnym stało się, że to Emryh Reius był sprawcą zarówno napadu, jak również pożaru, pozostali funkcjonariusze N.O.C. zostali oddelegowani do usunięcia skutków. Szer. Amaya Shairi, prywatnie zajmująca się ciesielstwem, zajęła się odbudową uszkodzonej ściany. Do pomocy przydzielono inż. Argetusa Meltinusa, który wówczas odpracowywał w Nithal swój wyrok. Jednocześnie adept Aldaren de Arras, korzystając ze swych magicznych zdolności, naprawił najcenniejsze elementy wyposażenia Zajazdu pod Złamanym Dukatem. Z braku uszkodzenia konstrukcji, pozostałe skutki usunięto konwencjonalnie, z prywatnych funduszy gen. Dragoniusa.

O ile śledztwa sił specjalnych z reguły są objęte tajemnicą prawnie chronioną, to w tym wypadku oficjalnym stanowiskiem formacji było zupełne ujawnienie wszystkich aspektów zdarzenia. N.O.C. wzięła pełną odpowiedzialność za oba incydenty, niezwłocznie informując o postępach śledztwa gospodarza uszkodzonego domu, jak i właściciela Zajazdu. W tej sytuacji zaufanie oraz zupełna przejrzystość działań stały się priorytetowe. Tym samym, poza poszukiwaniami zbiegłego funkcjonariusza, skupiono się na usunięciu wszystkich skutków jego działań, bez ponoszenia jakichkolwiek kosztów ze strony poszkodowanych. Zatrzymanie sprawcy oraz pokłosie incydentu Co zaskakujące, Emryh Reius nadał list, w którym poinformował, że w ustalonym miejscu ukrył pięćdziesiąt srebrników, chcąc zadośćuczynić. Mimo że nie zastano go w okolicy, gdzie pieniądze rzeczywiście się znajdowały, to finalnie i tak został zatrzymany przez Nocarzy. Byłego żołnierza przesłuchano, a następnie poddano szczegółowym badaniom psychiatrycznym i magicznym. Wyniki wskazały, że nieradzenie sobie ze skutkami skażenia symbiontem wampirzym, a także znaczące obciążenie psychiczne w toku służby, doprowadziły Emryha do szaleństwa.

Aby przeciwdziałać takim sytuacjom w przyszłości, decyzją Burmistrza Nithal wszyscy funkcjonariusze N.O.C., a także najbardziej narażeni na stres żołnierze Z.S.Z., podlegają regularnym badaniom psychiatrycznym. Uznano to za szczególnie istotne, gdyż tego rodzaju problemy mogą narastać w zupełnym ukryciu. Służba Reiusa nie tylko przebiegała bez żadnych odstępstw regulaminu, lecz odznaczał się on szczególnym zaangażowaniem i poświęceniem, nawet w okresie początków obłędu. W takim wypadku trudno jednoznacznie orzec o winie, jednak dla bezpieczeństwa innych, sprawca pozostaje uwięziony.

Finalnie dość szybko usunięto wszystkie szkody, przywracając pełne funkcjonowanie Zajazdu oraz ciepło uszkodzonego domu na długo przed jesienią. Co więcej, dotychczas nie wykryto nieprawidłowości u innych osób służących miastu. Jednak okresowe badania są kontynuowane i stały się standardową procedurą, dzięki czemu nie powinno już dojść do podobnej sytuacji. gen. Materios Dragonius

Tajemnicza sytuacja kryzysowa w Werbin

Serię pozornie niepowiązanych incydentów, które w ostatnim czasie zachwiały porządkiem publicznym Werbin, zapoczątkowały liczne porwania dzieci. Znikały one z domostw, jednakże nigdy więcej niż jedno w rodzinie. Początkowo nie odnajdywano powiązań i sądzono, że najprawdopodobniej gubiły się one na wrzosowiskach. Przypadków jednak szybko przybyło, wobec czego postawiono hipotezę o porwaniach. Tę prawdopodobnie potwierdził incydent związany z uprowadzeniem córki strażnika przez goblina w czerwonych szatach. Udaremnił to drow, zabijając sprawcę oraz odprowadzając małą Hanię do miasta. Przy tym wyglądał on zupełnie inaczej niż poprzedni rządca miasta, Lindes.

Jednak nawet przejezdni podróżnicy mogli w ostatnim czasie spostrzec dziwne zachowanie ludności Werbin. Wszyscy zdawali się być nienaturalnie przejęci pracą, bez jakichkolwiek rozmów i interakcji międzyludzkich. Co więcej, cześć osób uzdolnionych magicznie mogła poczuć pociąg do miasta, które jednak innych czarodziejów odrzuca.

Powyższemu towarzyszyły także niewyjaśnione zaginięcia. Wśród osób, które zniknęły z dnia na dzień, znalazł się druid Myszor — uzdrowiciel — a także lokalne wiedźmy: Amra i Farwelia. Według źródeł, w ich namiotach brakuje nawet prywatnych rzeczy, jak również jakichkolwiek śladów, mogących dać trop do rozwiązania sprawy.

Na terenie miasta wprowadzono godzinę policyjną, zwykle będącą standardową procedurą dla ustabilizowania sytuacji. Szczególnie, że w okolicznych lasach zaobserwowano wzmożoną aktywność goblinów. Zaskakującym jednak pozostaje równoczesne podniesienie podatków, a także przeniesienie działalność Zakonu Planu Astralnego poza mury. Velos Iter (OOG: Shalley)

Torneg na skraju zmian systemowych

Torneg pozostaje miejscowością z prawdopodobnie najbardziej jaskrawą historią wpływów. Od silnej militaryzacji przez Gildię Cechów, po budzącą wątpliwości działalność Bjorna Żelaznoszczękiego, winnego licznych przestępstw. Wobec ogólnego niezadowolenia z bieżącego stanu polityki, a także nagłego zniknięcia aktualnego rządcy, w ostatnim czasie znacząco narastają lokalne niepokoje społeczne. Mimo że trudno doszukiwać się jednoznacznego powiązania z wygłoszonym niemal dwa lata temu manifestem socjalno-rewolucyjnym, to poglądy mieszkańców krążą wokół suwerenności z silnym poczuciem wspólnoty.

Osobnym wątkiem są także doniesienia o niejasnym incydencie w starym zamku, zajmowanym dotychczas przez siły Eder. Sądzi się, że znów można tam napotkać upiory oraz silną magię, przez co budowla została stracona. Oznaczałoby to, iż jest ona na powrót neutralna, lecz zarazem śmiertelnie niebezpieczna w głębi swych lochów.

Sytuacja zapewne ulegać będzie szybkim przemianom, toteż jakichkolwiek prognozowanie byłoby co najmniej nieprecyzyjne. Jednak ewentualny trend samostanowienia ludności Torneg wydaje się prawdopodobny, a w kontekście jej historii — zupełnie zrozumiały. Jeżeli rzeczywiście jurysdykcja Eder zostałaby obalona, wówczas mogłoby dojść do złamania trwającego od lat impasu hegemonii wpływów, wszakże dotychczas niesymetrycznych. Dałoby to nadzieję na neutralizację polityki do stanu sprzed agresywnej ekspansji organizacji, zapewne stabilizując nazbyt napiętą sytuację. Anonimowy bywalec gospody

Współpraca między miastami zacieśnia się

15 maja 1332 roku Rada Miejska Karka-han, reprezentowana przez Van Saura, zgodziła się na ratyfikowanie „Instrukcji o załatwianiu pism niejawnych” autorstwa Nocturnus Oris Custodia. Dokument ten systematyzuje ochronę informacji, wprowadzając cztery klauzule tajności oraz zapewniając wykaz zunifikowanych procedur. Wszystkie podmioty, które zgodziły się na przestrzeganie przepisów, postępują w sposób wzajemnie przewidywalny, dając rękojmię zachowania należytej i spodziewanej troski o wrażliwe dane. W praktyce oznacza to, iż sprawy realnie wpływające na porządek publiczny oraz bezpieczeństwo krainy, mogą być rozstrzygane pomiędzy miastami sprawniej niż dotychczas, bez godzenia w niezawisłość każdego z nich. Tym samym Karka-han dołączyło do sieci dotychczas tworzonej przez Werbin, Ithan i Nithal. Od tego momentu, rzeczony system współpracy sprawdził się nie tylko we wzajemnym ostrzeganiu, lecz także przyczynił do szybkiej wymiany więźniów — wraz z informacjami wykraczającymi poza ich zeznania. gen. Materios Dragonius

Poszukiwani terroryści, wyznaczono nagrodę

Magistrat Karka-han informuje, iż każdy kto złapie i przyprowadzi przed sąd osobę objętą listem gończym, otrzyma należność w wysokości jednej korony. Poszukiwanymi są następujące osoby, które dopuściły się ataku na miasto: Aerthonius, Anward, Evanlynn Amarie, Korano Ligatur, Lorcor Vivet, Navu Vruzael, Ney Talleyrand, Novem, Fegnil Węglobrody, Vincent Rathven oraz Rothe Lindes. Rada Miejska Karka-han

W fortyfikacjach Trupiej Przełęczy znów straszy

Sprawa baszt ulokowanych na północ od Tuzmer była jednym z tematów, który rozniósł się plotkami na niemałą część krainy. Wcześniej zajmowała je bandycka szajka, rozstawiająca naokoło pułapki oraz dopuszczająca się sporadycznych ataków na intruzów. Jak ustalono, w kwietniu ubiegłego roku dokonano zorganizowanego uderzenia na stare fortyfikacje. Zdobyły je połączone siły Gildii Cechów i Ochrony, wówczas już poszukiwanych za brutalną napaść na Karka-han.

Szczegóły ich późniejszej działalności trudno uznać za jednoznaczne oraz pewne, stąd niemożliwe byłoby rzetelne przedstawienie informacji na ten temat. Jaskrawa pozostaje jednak sytuacja tuż sprzed przejęcia baszt. Pojmali oni na jednego z podróżników zmierzających do Mirvenis-Adur, obezwładniając go magią i następnie wieszając na drzewie za wykręcone ręce. Jego przesłuchaniem zajął się Anward, zaś w całej sytuacji brali udział także Soll i Fegnil Węglobrody, Karl Steinhoff, Lorcor Vivet, Vincent Rathven oraz Shalley Regis. Poszkodowanego zostawiono tak na całą noc, mimo ulewnych deszczy i wichur. Następnego dnia złożono mu propozycję wstępnego opatrzenia w zamian za pomoc podczas ataku na fortyfikacje, lub porzucenie na niebezpiecznym szlaku — jeżeli ten by odmówił. Gdy wspomniani zaatakowali baszty — wraz z Korano Ligatur, Zireathem Ihr`Mizritfem, Firraelem aep Sande, Navu Vruzaelem oraz Evanlynn Amarie — porwany podróżnik skorzystał z okazji do ucieczki. Azylu udzieliło mu Nithal, zapewniając także opiekę medyczną z powodu poniesionych obrażeń, a także poważnego zapalenia płuc. Informacje o tym incydencie zdążyły już dotrzeć do Tuzmer.

Sprawa jednak nie zakończyła się na powyższym. O ile wcześniejsze szajki bandyckie skutecznie odpierały upiory z obrębu zabudowań, to podróżnicy i okoliczni łowcy zaczęli donosić, iż w basztach ponownie straszy. Wedle zeznań, można słyszeć nienaturalne krzyki, a przez okna niejednokrotnie widać poruszające się cienie. Mimo, że doniesienia te należy traktować z dystansem, to prawdopodobnym jest, jakoby stare budowle obronne znów zostały nawiedzone. Zjednoczone Siły Zbrojne Nithal

Dołącz do N.O.C.

Nocturnus Oris Custodia prowadzi nabór do swych szeregów. Będąc wojskową służbą specjalną Nithal, stawia przed kandydatami wysokie wymagania. Ci, którzy je spełnią, będą mieli możliwość stać się częścią żywego ducha dziejów krainy - najstarszej organizacji, gromadzącej najlepszych funkcjonariuszy. Niniejsza oferta skierowana jest do osób ambitnych i zdyscyplinowanych, które będą wynagradzane stabilną pensją, doskonałymi warunkami pracy oraz możliwością awansu.
Poszukiwany ALCHEMIK. Preferowane doświadczenie w zawodzie, lecz przede wszystkim chęć do szybkiego nabywania wiedzy. Służba polega na opracowywaniu receptur nowoczesnych środków medycznych i technicznych, zgodnych ze zleceniami wystosowanymi przez przełożonych, jak również z inicjatywy własnej. Ponadto kandydata czeka regularna służba: wsparcie funkcjonariuszy bojowych, udział w ekspedycjach poszukujących nowych składników, pomoc medyczna, współtworzenie poważnych projektów itd. Przyjętego na stanowisko czekają wszelkie benefity dla członków Nocturnus Oris Custodia, jak i dostęp do najlepszego laboratorium w Krainie.

Poszukiwany KANDYDAT NA FUNKCJONARIUSZA BOJOWEGO. Wymagana gotowość do pracy w zespole oraz dyscyplina. Ponadto przynajmniej podstawowa znajomość walki odpowiadającej profilowi zadań Nocturnus Oris Custodia: działania specjalne i z ukrycia, przeciwdziałanie zagrożeniom nietypowym i magicznym, ochrona informacji oraz porządku publicznego. Służba związana jest z predyspozycjami kandydata: użycie broni w zwarciu (preferowane) lub na dystans, zdolność do czarowania, itd. Osoba zgłaszająca się, po pozytywnym przejściu weryfikacji, otrzyma stopień kadeta i możliwie najlepsze szkolenie, choć wymaga się od niej także samorozwoju. Po skończeniu treningu, możliwe będzie złożenie przysięgi oraz rozpoczęcie pełnoprawnej służby z wszelkimi benefitami. Między innymi wydane zostaną: mundur wraz z charakterystyczną zbroją lekką oraz broń służbowa.